Po dwumiesięcznej ciężkiej wyprawie ekspedycja brytyjskiego odkrywcy Roberta Falcona Scotta przybywa na Biegun Południowy, ale okazuje się, że norweski odkrywca Roald Amundsen wyprzedził ich o nieco ponad miesiąc. Rozczarowani wyczerpani odkrywcy przygotowali się na długą i trudną podróż z powrotem do swojej bazy.
Scott, brytyjski oficer marynarki, rozpoczął swoją pierwszą wyprawę na Antarktydę w 1901 roku na pokładzie Odkrycie. Podczas trzech lat eksploracji odkrył Półwysep Edwarda VII, zbadał wybrzeże Ziemi Wiktorii, które były oboma obszarami Antarktydy na Morzu Rossa, i prowadził ograniczone wyprawy na sam kontynent. W 1911 roku Scott i Amundsen rozpoczęli niezgłoszony wyścig na Biegun Południowy.
Żeglując swoim statkiem do Zatoki Wielorybów Antarktydy, Amundsen założył bazę 60 mil bliżej bieguna niż Scott. W październiku obaj odkrywcy wyruszyli; Amundsen używa psich zaprzęgów, a Scott używa syberyjskich sanek, syberyjskich kucyków i psów. 14 grudnia 1911 r. Wyprawa Amundsena wygrała wyścig do bieguna. Spotkając się z dobrą pogodą w drodze powrotnej, bezpiecznie dotarli do obozu pod koniec stycznia.
Wyprawa Scotta była mniej szczęśliwa. Sanki motorowe wkrótce się zepsuły, kucyki musiały zostać zastrzelone, a drużyny psów zostały odesłane, gdy Scott i czterech towarzyszy szli dalej pieszo. 18 stycznia dotarli do bieguna i przekonali się, że Amundsen wyprzedził ich o ponad miesiąc. Pogoda w drodze powrotnej była wyjątkowo zła, dwóch członków zginęło, a Scott i pozostali dwaj ocaleni zostali uwięzieni w namiocie przez burzę zaledwie 11 mil od ich bazy. Scott napisał ostatni wpis w swoim pamiętniku pod koniec marca. Zamrożone ciała jego i jego dwóch rodaków odzyskano osiem miesięcy później.