Tego dnia w 1985 r. W Kolumbii wybucha wulkan, który zabija ponad 20 000 osób, ponieważ pobliskie miasta są pochowane w błocie, lodzie i lawie.
Wulkan Nevado del Ruiz znajduje się w północno-środkowej części Kolumbii. W ciągu wieków różne erupcje powodowały powstawanie dużych przepływów błota w dolinach pod wulkanem. Kiedy Nevado del Ruiz minęło długi okres bez wybuchu, ludzie zaczęli budować miasta nad obszarami błotnymi i lodem lodowcowym nagromadzonym w pobliżu krateru wulkanu.
W ostatnich miesiącach 1984 r. Aktywność wulkanu wzrosła. Zarejestrowano wiele wstrząsów i geolodzy z całego świata udali się do Kolumbii, aby obserwować sytuację. Następnego listopada wybuch pary i popiołu spowodował, że lód, skały i błoto spływały kaskadowo w dół góry. Naukowcy, wierząc, że możliwa jest pełna erupcja, zalecili ewakuację okolicy. Ich obawy zostały jednak w dużej mierze zignorowane.
Po południu 13 listopada doszło do dużej erupcji. Popiół został zesłany 30 mil w powietrze, ale prawdopodobnie, wierząc, że mieli więcej czasu, niewielu mieszkańców ewakuowało się. Później tego samego wieczora do rana 14 listopada doszło do kilku potężniejszych erupcji. Lawa wypłynęła z krateru, topiąc otaczający go lód lodowcowy i powodując masywne lawiny błotne.
Miasto Chinchina zostało po raz pierwszy uderzone. Około 1100 osób zostało zabitych, gdy lawina błotna zalała wioskę. Najgorszą sceną zniszczenia było miasto Armero. Fala błota, skał i lodu miała prawie 100 stóp wysokości, gdy spadła na miasto. Chociaż można było to usłyszeć przez pełne 30 minut przed wybuchem, mieszkańcy niewiele mogli zrobić, aby tego uniknąć. Ponadto wiele raportów radiowych instruowało mieszkańców, aby pozostali w swoich domach. Blisko 20 000 ludzi zostało pochowanych i zabitych przez zjeżdżalnię.
Ogólnie rzecz biorąc, według najlepszych szacunków erupcja wulkanu Nevado del Ruiz spowodowała śmierć 25 000 osób.