Podczas być może pierwszego prawdziwego starcia na zachodzie Wild Bill Hickok zastrzelił Dave'a Tutta martwego na rynku w Springfield w stanie Missouri.
Mimo hollywoodzkich filmów i powieści o dziesięcioleciach klasyczne zachodnie starcie, zwane także walkdownem, zdarzało się rzadko na amerykańskim Zachodzie. Zamiast chłodno konfrontować się na zakurzonej ulicy w zabójczej grze polegającej na szybkim losowaniu, większość mężczyzn zaczęła do siebie strzelać w pijackich bójkach lub spontanicznych kłótniach. Ambusy i tchórzliwe ataki były znacznie bardziej powszechne niż szlachetne starcia.
Niemniej jednak emigranci z południa przywieźli na Zachód surową formę „code duello”, wysoce sformalizowanego sposobu rozwiązywania sporów między dżentelmenami z mieczami lub bronią, które wywodziły się z europejskiej rycerskości. Do drugiej połowy XIX wieku niewielu Amerykanów wciąż walczyło w pojedynkach, aby rozwiązać swoje problemy. Jednak koncepcja pojedynku z pewnością wpłynęła na nieformalny zachodni kodeks bitwy, która stanowiła uzasadnioną i legalną bitwę. Przede wszystkim zachodni kodeks wymagał, aby człowiek sięgał po swoją broń sześcioosobową tylko w obronie swego honoru lub życia i tylko wtedy, gdy jego przeciwnik był uzbrojony. Podobnie zachodnie ławy przysięgłych raczej nie skazałyby mężczyzny w strzelaninie, pod warunkiem że świadkowie zeznaliby, że jego przeciwnikiem był agresor.
Najbardziej znany przykład prawdziwego pojedynku na zachodzie miał miejsce tego dnia w 1865 roku. Wild Bill Hickok, utalentowany rewolwerowiec o znakomitej reputacji, zarabiał na życie jako zawodowy hazardzista w Springfield w stanie Missouri. Pokłócił się z Dave'em Tuttem, byłym żołnierzem Unii, ale nie jest jasne, co spowodowało spór. Niektórzy mówią, że to była gra karciana, inni twierdzą, że walczyli o kobietę. Bez względu na przyczynę dwaj mężczyźni zgodzili się na pojedynek.
Ostateczna rozgrywka odbyła się następnego dnia, a tłum gapiów patrzył, jak Hickok i Tutt spotykają się po przeciwnych stronach rynku. Gdy Tutt był w odległości około 75 metrów, Hickok krzyknął: „Nie zbliżaj się, Dave”. Tutt nerwowo wyciągnął rewolwer i oddał strzał, który oszalał. Hickok natomiast zachował spokój. W lewej dłoni przytrzymał swój rewolwer i zastrzelił Tutta kulą w skrzynię.
Przestrzegając kodeksu zachodniego, Hickok został uniewinniony od zarzutów o zabójstwo. Jednak jedenaście lat później Hickok zmarł w sposób znacznie bardziej typowy dla przemocy dnia: młody rewolwerowiec postrzelił go w tył głowy, gdy grał w karty. Legenda głosi, że ręka, którą Hickok trzymał w chwili śmierci, to dwie pary czarnych asów i czarne ósemki. Ręka na zawsze będzie znana jako „ręka martwego człowieka”.