Prawie 300 osób zginęło tego dnia w 1979 r., Kiedy lot American Airlines rozbija się i wybucha po utracie jednego silnika tuż po starcie.
To był początek weekendu Dnia Pamięci w 1979 r., Kiedy 277 pasażerów obsadziło lot 191 z lotniska O’Hare w Chicago kierowanego do Los Angeles. Odrzutowiec DC-10 wystartował normalnie, ale po podniesieniu do zaledwie 400 stóp utknął w martwym punkcie, a następnie przetoczył się w lewo. Samolot szybko zanurzył się, uderzając w lotnisko Ravenswood, które zostało porzucone i nie było już używane.
Samolot załadowany paliwem eksplodował przy zderzeniu, zabijając natychmiast wszystkich 277 osób na pokładzie. Upał z ognia był tak intensywny, że strażacy nie mogli zbliżyć się do wypadku przez prawie godzinę. Katastrofa spowodowała także pożar w pobliskim parku dla przyczep kempingowych i zabiła dwóch osób postronnych na ziemi. Standardowy magazyn gazu z ropy naftowej również został prawie uderzony.
Po tej katastrofie wszystkie DC-10 w Stanach Zjednoczonych zostały skonfiskowane i ugruntowane na mocy nakazu sądowego, ponieważ nie było natychmiastowego ustalenia co do przyczyny katastrofy i obawiano się, że mogło to być spowodowane wspólnym problemem typu odrzutowca . Ostatecznie stwierdzono, że lewy pylon, który wspierał silnik turbofan, poluzował się i wyjął przewody hydrauliczne. Następnie listwy lewego skrzydła schowały się, a samolot nie mógł prawidłowo podnieść. Stwierdzono, że wina personelu obsługi technicznej American Airlines polegała na nieprzestrzeganiu odpowiednich procedur podczas usuwania silnika i pylonu podczas napraw i konserwacji.