W Mount Carmel w Waco w Teksasie Federalne Biuro Śledcze (FBI) rozpoczyna atak gazem łzawiącym na oddział Davidian Branch, kończąc napięty 51-dniowy konflikt między rządem federalnym a zbrojnym kultem religijnym. Pod koniec dnia związek został spalony na ziemię, a około 80 Dawidian z Oddziału, w tym 22 dzieci, zginęło w piekle.
28 lutego 1993 r. Agenci Departamentu Skarbu USA ds. Alkoholu, Tytoniu i Broni Palnej (ATF) przeprowadzili nalot na oddział Davidian Branch w ramach dochodzenia w sprawie nielegalnego posiadania broni i materiałów wybuchowych przez kult chrześcijański.Gdy agenci próbowali przedostać się do kompleksu, wybuchła strzelanina, rozpoczynając długą bitwę, w której zginęło czterech agentów ATF i 15 rannych. Sześciu Dawidów z Gałęzi zostało śmiertelnie rannych, a kilku innych zostało rannych, w tym David Koresh, założyciel i przywódca kultu. Po 45 minutach strzelania agenci ATF wycofali się i przez telefon wynegocjowano zawieszenie broni. Operacja, w której wzięło udział ponad 100 agentów ATF, była jedną z największych, jakie kiedykolwiek zostało przeprowadzone przez biuro i przyniosła największe straty w każdej operacji ATF.
David Koresh urodził się w 1959 r. W Vernon Wayne Howell w Houston w Teksasie. W 1981 r. Wstąpił do Branch Davidians, sekty Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego założonego w 1934 r. Przez bułgarskiego imigranta o nazwisku Victor Houteff. Koresh, który posiadał wyczerpującą wiedzę na temat Biblii, szybko awansował do hierarchii małej wspólnoty religijnej, ostatecznie przystępując do walki o władzę z przywódcą Dawidowców, Georgem Rodenem.
Przez krótki czas Koresh wycofał się wraz ze swoimi wyznawcami do wschodniego Teksasu, ale pod koniec 1987 roku wrócił na górę Karmel z siedmioma uzbrojonymi wyznawcami i najechał na teren, poważnie raniąc Rodena. Koresh stanął przed sądem za usiłowanie zabójstwa, ale zarzut został umorzony po tym, jak jego sprawa została uznana za zbrodniczą. W 1990 r. Był przywódcą Dawidów z Oddziału i legalnie zmienił nazwisko na David Koresh, przy czym David reprezentował swój status głowy biblijnego Domu Dawida, a Koresh - hebrajskie imię Cyrusa, króla perskiego, który pozwolił Żydzi przetrzymywani w Babilonie, aby powrócić do Izraela.
Koresh wziął kilka żon na górze Karmel i spłodził co najmniej 12 dzieci z tych kobiet, z których kilka miało zaledwie 12 lub 13 lat, kiedy zaszły w ciążę. Istnieją również dowody na to, że Koresh mógł surowo zdyscyplinować niektórych spośród około 100 Dawidów z Gałęzi mieszkających na terenie osiedla, szczególnie jego dzieci. Centralnym aspektem nauk religijnych Koresha było jego twierdzenie, że apokaliptyczne wydarzenia zapowiedziane w biblijnej Księdze Objawienia były bliskie, co czyniło konieczność, jak zapewnił, dla Dawidian gromadzenia broni i materiałów wybuchowych w przygotowaniu.
Po nieudanym nalocie ATF Federalne Biuro Śledcze (FBI) przejęło sytuację. Spór z Dawidianami z Oddziału rozciągnął się na siedem tygodni, a w negocjacjach telefonicznych poczyniono niewielkie postępy, ponieważ Dawidowie zgromadzili lata jedzenia i innych potrzebnych rzeczy przed nalotem.
18 kwietnia prokurator generalny USA Janet Reno zatwierdził atak gazem łzawiącym na związek, a około 18:00 19 kwietnia oddział Dawidowie zostali poinformowani o zbliżającym się ataku i poprosili o poddanie się, czego odmówili. Kilka minut później dwa pojazdy bojowe FBI zaczęły wprowadzać gaz do budynku i dołączyły do nich czołgi Bradley, które strzelały kanistrami gazu łzawiącego przez okna kompleksu. Oddział Dawidian, wielu z założonymi maskami przeciwgazowymi, odmówił ewakuacji, a do 11:40 nad ziemią wystrzelono ostatni ze 100 kanistrów z gazem łzawiącym. Tuż po południu wybuchł pożar w jednym lub kilku miejscach na terenie, a kilka minut później dziewięciu Dawidów uciekło z szybko rozprzestrzeniającego się ognia. Zgłoszono ostrzał, ale ustał, ponieważ związek został całkowicie pochłonięty przez płomienie.
Koresh i co najmniej 80 jego wyznawców, w tym 22 dzieci, zginęło podczas drugiego katastrofalnego ataku rządu federalnego na górę Carmel. FBI i Departament Sprawiedliwości utrzymywali, że istnieją rozstrzygające dowody na to, że członkowie oddziału Dawida zapalili ogień, powołując się na zeznania naocznych świadków i różne dane kryminalistyczne. O strzelaninie zgłoszonej podczas pożaru rząd argumentował, że Dawidowie albo zabijali się nawzajem w ramach paktu samobójczego, albo zabijali dysydentów, którzy próbowali uciec przez samobójstwo na podstawie rozkazu Koresha. Większość ocalałych Dawidów z Oddziału zakwestionowała to oficjalne stanowisko, podobnie jak niektórzy krytycy w prasie i gdzie indziej, których oskarżenia przeciwko ATF i FBI o potraktowaniu Waco wahały się od niekompetencji do morderstwa z premedytacją. W 1999 r. FBI przyznało, że do ataku użyli granatów z gazem łzawiącym, o których wiadomo, że powodują pożary ze względu na swoje właściwości zapalające.
